Drzewiecki opija raport Sekuły? (ZDJĘCIA!)

2010-07-30 9:30

Wyluzowany, uśmiechnięty i wyraźnie odprężony - Mirosław Drzewiecki (54 l.) nie przypomina już kłębka nerwów, jakim był po wybuchu afery hazardowej. Już niebawem komisja śledcza przyjmie raport Mirosława Sekuły (55 l.), który sprawi, że z całej afery były minister sportu wyjdzie prawie bez szwanku. Nic więc dziwnego, że "Miro" już teraz opija powrót do wielkiej polityki.

Godz. 16.00. Restauracja "Adler" niedaleko Sejmu. Przy jednym ze stolików dyskutują Mirosław Drzewiecki i kandydat na wiceszefa klubu Platformy Obywatelskiej Sławomir Rybicki (50 l., PO). Obaj panowie są w doskonałych nastrojach. Do obiadu zamawiają zimne piwo i namiętnie dyskutują.

- To było towarzyskie spotkanie. Znam się z posłem Rybickim od kilkunastu lat - mówi "Super Expressowi" Drzewiecki. Pytany przez nas o ewentualną aktywną współpracę w ramach klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej (pod przewodnictwem nowego szefa Tomasza Tomczykiewicza, 49 l., i jego zastępcy Sławomira Rybickiego), nie zaprzecza. - Jeżeli moje doświadczenie w jakikolwiek sposób będzie mogło być wykorzystane, to jestem do dyspozycji nowego kierownictwa klubu. Nie unikam pracy i chętnie pomogę. Tym bardziej że przed Platformą po wygraniu wyborów prezydenckich stoją nowe wyzwania - deklaruje Drzewiecki. Równie spokojnie odpowiada na pytanie o końcowy efekt prac komisji ds. afery hazardowej.

Według CBA Drzewiecki miał lobbować za korzystnymi dla biznesmenów od jednorękich bandytów zapisami w ustawie hazardowej. - Zbigniew Chlebowski (46 l.) z Drzewieckim byli całkowicie dyspozycyjni wobec ludzi ze świata jednorękich bandytów i spełniali wszystkie zachcianki Ryszarda Sobiesiaka ("Rysia") - zeznał Mariusz Kamiński (45 l.), były szef CBA. Tymczasem Drzewiecki dalej utrzymuje, że nie miał z aferą nic wspólnego. Skąd taki spokój u polityka, który jeszcze niedawno twierdził, że "Polska to dziki kraj" i chciał brać rozwód z polityką? Doskonale wie, że komisja (koalicja ma w niej większość) przyjmie taki raport końcowy, który nie pozwoli mu wyrządzić krzywdy. Co prawda Sekuła uznał w nim, że komisja "nie daje wiary" słowom Drzewieckiego, ale w sprawie tzw. afery hazardowej nie ma podstaw do zawiadomienia prokuratury.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki